Dzień dobry kochani :)
Witam Was cieplutko i z uśmiechem, w ten pochmurny i smętny dzionek, mam nadzieję że jesteście zdrowi i nie poddajecie się jesiennym smuteczkom:) Listopad to taki dziwny miesiąc, ja osobiście go nie znoszę i z niecierpliwością czekam na grudzień!
W zeszłym roku wyszyłam sobie hallowenową zakładkę z czarownicą, która trafiła do mojego całkiem już dorosłego dziecka. W tym roku dziecię upomniało się o kolejną, podobno do kompletu? Cóż było robić, skoro wzorek dostarczony...dziecię matkę prosi...:) Takim oto sposobem powstała wesoło- straszna zakładka z czaszkami i pająkami. Tak się w tych strasznych klimatach rozsmakowałam, że machnęłam też dyniowy magnesik na plastikowej kanwie. Zakładkę i magnesik podkleiłam fioletowym filcem :)
Dynia wystrojona w czapkę czarownicy, takiego magnesu jeszcze moja lodówka nie widziała;)))
Tak się prezentują dwie zakładki, ta czarownica to podobno moja podobizna...hihi? No cóż, troszkę podobna do mnie , ale tylko z koloru włosów. Zapewniam Was, że nic innego mnie z nią nie łączy. Mój charakter anielski, tak przynajmniej mówią..a czy to prawda? Nie mnie oceniać...
Uśmiechnięta dyńka z ruchomymi oczami, moim zdaniem wesoło się prezentuje i już znalazła miejsce wśród magnesów które zbieram.
To już wszystko na dzisiaj kochani, dziękuję Wam pięknie za obecność, odwiedziny i miłe słowa pod poprzednim postem:)
Bardzo się cieszę że jesteście<3
Serducho moje się cieszy, że oprócz rodziny bliskich i przyjaciół, napiszecie mi...uważaj na siebie, trzymaj się!
Pozdrawiam baaardzo serdecznie, zdrówka i mimo wszystko pięknych dni Wam życzę w tym ciężkim szalonym dla nas wszystkich czasie.
Dbajcie o siebie i bliskich, jeszcze będzie pięknie i bezpiecznie!
Buziaki zasyłam...Ania :*